czwartek, 18 lutego 2016

Walentynkowy manicure

W lutym święto zakochanych - Walentynki! Chociaż moja miłość po tylu latach małżeństwa nieco okrzepła (do tego stopnia, że jak zobaczyliśmy tłumy w kinie to postanowiliśmy iść w innym terminie), to przecież nie mogłam nie mieć serduszek na paznokciach :)

Miałam jeszcze jeden, nie użyty jeszcze lakier - Jungle Queen firmy Indigo. Przepiękny!
Zdjęcia nieco przekłamują kolor, to jest super biskupi kolor. Bardzo żywy i nasycony, ale nie nachalny.
Wiedziałam od początku, że połączę go z efektem holo grapefruit także Indigo. Tylko jak? Serduszka musowo... wzięłam brudnopis i na szybko poszkicowałam trochę.

Same serduszka czy serduszko i esy-floresy? Zapytałam moich panów, co im się bardziej podoba... i tradycyjnie - jeden wolał to, drugi tamto ;) Cóż było robić?
Jeden paznokieć pokryłam cały pyłkiem holo. Po uzyskaniu tafli wzięłam do ręki wykałaczkę i wyskrobałam serduszka. Dawno się do zdobienia tym sposobem przymierzałam, ciekawa byłam, czy wyjdzie. I wyszło fajnie - ja jestem zadowolona.
Drugi pazurek po utwardzeniu koloru lekko zmatowiłam. Na tym kolorem namalowałam serduszko i szlaczki. Po utwardzeniu wmasowałam w to pyłek holo.

Chociaż nie udało mi się tą stylizacją zdobyć serca jury na Facebook, to serca synka i męża jak najbardziej :) I to dla najważniejsze :)
Zdjęcia prawie podobne, ale ze względu na niuanse  nie mogłam się zdecydować, które wkleić ;)




4 komentarze: