Kolejne
bardzo proste zdobienie. A przy tym jakie drapieżne :) Mowa oczywiście o
panterce na paznokciach. Moja troszkę błyszcząca jest, ale technika
taka sama w każdej wersji.
Malujemy
paznokcie dowolnym kolorem. Ja akurat wybrałam róż Hola Lola firmy
Indigo. Kolor - obłędny! Jest to żel w pędzelku, nie hybryda (mój
pierwszy zresztą). Troszkę się bałam, czy nie popęka, ale na mojej
wzmocnionej bazie wszystko było idealne aż do zdjęcia :)
Żel wygrałam w konkursie na fb. Dostałam taką oto fantastyczną paczuszkę:
Jak
jest róż, to musi być i fiolet. I na takie właśnie, fioletowe cętki w
srebrnej oprawie miałam pomysł. Pazurki pomalowane (bez nabłyszczacza),
zmatowione, czas coś zmalować :)
Do wzorków użyłam farbki akrylowej, paint żelu (tutaj: SPN) oraz folii transferowej:
Najpierw
wycisnęłam nieco farbki na paletkę, wzięłam grubszy pędzelek i "ciap
ciap ciap" tam, gdzie mają być cętki. Bez specjalnej uwagi, bez
większego zastanowienia. Tylko mając w pamięci, dokąd wzorek ma sięgać.
Ja sobie wymyśliłam akurat na dwóch paznokciach, po kawałku ;)
Moja Rada: Malując środki trzeba pamiętać, że dojdzie do nich jeszcze "obramowanie", więc nie mogą być za blisko siebie. Gotowe cętki nie mogą się zlewać, bo wtedy tylko popsujemy efekt...
Ciapki
miałam, więc teraz zarys (czy jak napisałam wcześniej "obramowanie").
Po prostu nieregularnie z jednej, dwóch lub trzech stron obrysowałam
każdą plamkę. Trzeba tylko uważać, żeby nie zetknęły się całkowicie ze
sobą, bo to nie mają być całe okręgi. Dodałam jeszcze pomiędzy same
czarne kropki - pozwoliło mi to nie tylko na "wyrównanie" granicy wzoru,
ale i ciekawiej wygląda.
Paint żel utwardzony, srebrna folia odbita. Jeszcze tylko nabłyszczacz i gotowe :)
Moja Rada: Jak
już nie raz pisałam, jeśli chcemy odbić folię na wzorku namalowanym
paint żelem, całe "tło" musi być lekko zmatowione. Inaczej fragmenty
folii mogą się odbić nie tylko tam, gdzie chcemy.
No
i już :) Skórki troszkę potargałam, niestety czasem się skaleczę. Chyba
mam za ostre cążki ;) Wciąż mi się też jeszcze zdarza, że coś nie
domaluję lub nierówno mi wyjdzie przy skórkach. Najgorsze, że wyraźnie
to widzę dopiero na zdjęciach :) No to potem "dłubię i skubię", a tak
naprawdę staram się frezarką i małym frezem to troszkę wyrównać. Też
jakiś sposób ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz