Hit wiosna-lato 2015 - efekt syrenki. Rozpropagowany przez firmę Indigo, jednak teraz już pyłki do "syrenki" ma w swojej ofercie sporo firm. Ostateczny efekt - piękna, błyszcząca tafla, zmieniająca kolor lakieru / żelu.
Spróbowałam i ja. Cały sekret w brokatowym pyłku. Miałam jeden, pomyślałam - kupię drugi, opalizujący na wiele kolorów. Nie kupiłam ani z Indigo, ani z innej firmy pod nazwą "efekt syrenki", kupiłam inny brokatowy pyłek przy okazji pozostałych zakupów. Tym bardziej, że i na te "oryginalne" były czasem skargi, zależy od dostawy. Myślę sobie, co mi tam, spróbuję chociaż!
Pazurki pomalowane pastelami (Cosmetics Zone). Pyłki pod ręką. Instrukcja w głowie, czyli posypuję pyłkiem warstwę dyspersyjną, wklepuję i lekko rozcieram. Proste? Proste! To do dzieła!
Pyłek trzeba wklepać, a następnie delikatnie rozetrzeć, żeby powstała błyszcząca tafla. Niestety, roztarłam za mocno i.. starłam całą warstwę dyspersyjną z jednego paznokcia. No nic, maluję topem jeszcze raz ;)
Teraz delikatniej - warstwa z brokatem się zaczyna wałkować, tafli ani widu ani słychu... No to drugi pyłek - drobny brokacik. Może coś uratuję ;) Teraz jedna ręka bardziej opalizująca od drugiej. Delikatnie trochę topu i na nową warstwę dokładam. I tak kilka razy. Rady z FB się przydają i nie maczam pędzelka w topie, bo zostaje trochę pyłku na tym. Trochę! Hahaha! Na szczęście była kropla topu z boku i oddzielnym pędzelkiem maluję. Uf, chociaż top nie zabrudzony :)
Zawsze manicure zaczynam ok 23, jak rodzina pójdzie już spać i nikt mi nie przeszkadza. Zazwyczaj kończę ok 2 w nocy. A tym razem nie ma tak lekko.... dochodzi 2 - ja z robotą w lesie. Dochodzi 3 - wciąż nie skończone. Prawie 4, widno się robi za oknem - prawie prawie finisz, światełko nie tylko za oknem, ale i w tunelu widzę :) Jeszcze "tylko na tym pazurku" coś nierówno - top, utwardzam, przemywam, chowam lampę i mówię, że idę spać. Prawie się kładę - zerkam jeszcze raz i.. wyjmuję lampę i poprawiam. Tak mi zeszło do 4:30... za oknem już całkiem jasno :) Aż się głupio było kłaść. Na pazurkach niepoliczona ilość warstw topu (po którejś z kolei przestałam liczyć :)) ). Twarde jak żel czy akryl, chociaż to tylko hybryda na naturalnej płytce. Za to jak bardzo doceniłam swoją lampę LED + ccfl to tylko ja wiem :) Jakbym miała każdą warstwę utwardzać 2 minuty siedziałabym pewnie do południa :)
Efekt? Super, glamour i co tam jeszcze chcecie :) Tylko NIE efekt syrenki :))))) Przynajmniej nie taki, jaki widziałam na zdjęciach. Nie wiem, pyłek nie ten, umiejętności jeszcze nie te, a może jedno i drugie... Tak wyszło:
Totalna porażka? Nie :) Chociaż to nie "syrenka", to błyszczą się przecudnie i mienią się w słońcu i ostrym świetle niesamowicie. Nawet w sklepie podczas składnia reklamacji Miłe Panie zwróciły na moje paznokcie uwagę i zachwyciły się (jeśli to czytają - pozdrawiam!).
Na zdjęciach trudno uchwycić ten efekt (jak to zwykle z brokatem bywa ;)). Dla opalonych dłoni manicure idealny. Myślałam, czy nie powtórzyć tego na urlop, ale jak pomyślę, że znów mam się bawić 5 godzin to mi się odechciewa :)
Mimo wszystko nie poddam się :) Popróbuję na wzornikach, nie będzie problemu przerwać jak zacznie świtać :) Pewnie też w końcu zakupię oryginalny pyłek "efekt syrenki" :) Będę miała porównanie i na pewno pochwalę się, jak się w końcu uda :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz