Już jakiś czas temu dostałam w prezencie słoiczek białego pudru akrylowego. Stał i stał, aż postanowiłam coś z nim zrobić. Dokupiłam liquid, pędzelek do akrylu i... jakoś nie byłam przekonana, żeby robić całe akrylowe pazurki. Za to zaintrygowały mnie i spodobały się akrylowe ozdoby, przede wszystkim kwiatki, ale możliwości są nieskończone :)
Tak więc na początek liquid, puder akrylowy, kieliszek na płyn, pędzelek:
Pędzelek maczamy w liquidzie przelanym do kieliszka i delikatnie odsączamy o jego ścianki. Chodzi o to, żeby był wilgotny, ale nie aż tak mokry, żeby spływały z niego krople.
Następnie końcówkę pędzelka przykładamy do pudru. Jak widać poniżej na zdjęciach, od razu do pędzelka przykleja się puder i odsuwając pędzelek zostaje na nim troszkę akrylu. To, ile się nabiera zależy od tego, jak bardzo mokry był pędzelek i jak mocno zanurzymy go w pudrze. Niestety potrzeba trochę prób, żeby dojść do względnej wprawy.
Nabrany na pędzelku akryl nanosimy na paznokieć, na skończony manicure. Jego konsystencja zależy od tego, ile płynu zostało na pędzelku. Po zostawieniu akrylowej kulki na paznokciu możemy jeszcze ją nieco rozcieńczyć, maczając pędzelek w liquidzie i przykładając do kulki. Tutaj także troszkę trzeba potrenować, żeby udało się uzyskać odpowiednią konsystencję. Odpowiednią czyli mam na myśli łatwą do modelowania. Taką kulkę pędzelkiem możemy modelować na paznokciu, nadając - jak poniżej - kształt płatka kwiatka.
Po nałożeniu jednego, powtarzamy wszystko z kolejnymi płatkami.
Naprawdę trochę musiałam potrenować, ozdabiając próbnymi kwiatkami wszystkie paznokcie i kilka wzorników :) Akryl dosyć szybko twardnieje, więc trzeba się spieszyć nadając wybrany kształt. Jednak zanim zaschnie całkowicie, a nam coś nie wyszło, być może uda się go zdjąć (robi się taka gumowata masa). Prawdopodobnie uda się w ten sposób "zdjąć" tylko ostatni element, wcześniejsze będą już za bardzo zaschnięte (uważajcie, żeby ich nie uszkodzić). Można pobrudzić / uszkodzić istniejący manicure, to naprawdę ostateczność.
Poniżej akrylowe kwiatuszki na moich paznokciach, manicure lakierami hybrydowymi Cosmetics Zone kolorami 160 i 162. Na środku cyrkonia na maleńkiej kulce akrylu. Całość cieniutko pokryłam topem hybrydowym, ponieważ kwiatki akrylowe mają jedną wadę - są bardzo "zaczepiające". Do tego stopnia, że mocniej zaczepione i pociągnięte potrafią odpaść. Pokryte topem może straciły troszkę ze swojego uroku, ale czuję się spokojniejsza.
Na koniec informacja - akryl bardzo ładnie odmacza się w acetonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz