wtorek, 14 lutego 2017

Victoria Vynn - przyjemność malowania

Przyszedł czas na nieco obszerniejszy post o hybrydach Victoria Vynn. Miałam szczęście przetestować trzy lakiery hybrydowe tej firmy z serii Pure Creamy Hybrid oraz top i bazę z tej samej serii. Jak już wiecie, top hybrydowy był nie najgorszy, ale nie okazał się hitem. A lakiery?

Miała okazję przetestować trzy kolory. Dwa pastelowe oraz jeden brokatowy czerwony. Wszystkie trzy pod względem koloru przypadły mi do gustu.
Buteleczki bardzo eleganckie, kwadratowe, białe i lekko opalizujące, co daje efekt wyjątkowości produktu. Mnie zauroczyły. Pojemność 8 ml. Bardzo dobrym pomysłem jest nakrętka w kolorze lakieru, co na pewno ułatwia szukanie wybranego koloru spośród innych. Jak widać na zdjęciu, kolor jest bardzo wiernie oddany, co się zdarza nieczęsto :) Chociaż baza i top są odpowiednio czarne i białe, to z kolorem na pewno się nie pomylą dzięki wyraźnemu opisowi na nakrętce.
Lakiery Victoria Vynn Pure mają bardzo fajną konsystencję, nie są ani za rzadkie, ani za gęste. Wygodnie się nimi maluje. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to mi osobiście jedynie nie odpowiada krótki pędzelek.

Dlaczego? Niestety, przy tak krótkim pędzelku i tej konsystencji lakieru jedno nabranie nie starcza na dłuższy paznokieć, potrzeba 2-3 zanurzeń pędzelka w buteleczce. Trzeba jednak przyznać, że dobrze się nim manewruje przy skórkach. Czyli jak wszystko - ma wady i zalety :)
Krycie lakierów Victoria Vynn Pure jest bardzo dobre, dwie średniej grubości warstwy dają całkowite pokrycie. Niestety, radzę dobrze wyczuć maksymalną grubość jednej warstwy lakieru, ponieważ przy za grubej ma tendencję do marszczenia się. Jedynie lakier brokatowy wymagał trzech warstw, lub podkładu w kolorze (czyli i tak wyjdą trzy warstwy).

Czy z lakierów jestem zadowolona i z czystym sumieniem lakiery Victoria Vynn Pure mogę polecić? Zdecydowanie tak. Lakiery najlepiej kupić w sklepie firmowym TUTAJ. Jak mówiłam, w buteleczce jest 8 ml produktu i jak za tą ilość ma akceptowalną cenę na poziomie ok 30 zł.
Nie zmieniają koloru, a dokładnie na stylizacji tymi lakierami zrobiłam test topów, więc dokładnie mogłam to sprawdzić. Przy okazji mogę potwierdzić, że dobrze współgrają z produktami innych firm :)
Niestety nie mogę nic powiedzieć, jak i czym najlepiej się odmaczają, ponieważ kolor spiłowuję. Podobnie nic więcej nie powiem o bazie - lakier kładę na żel, nie na samą płytkę. Jak tylko będę miała okazję przetestować bazę, na pewno o tym powiem.

Czekając na światło dzienne zdjęcia zrobiłam z kilkudniowym odrostem.



Na koniec w ramach ciekawostki moje zdjęcie przy stoisku Victoria Vynn podczas Targów Beauty Forum & SPA we wrześniu 2016.

2 komentarze:

  1. Podoba mi się ten fiolecik! :)
    Może znajdę podobny odcień z firmy, której używam. Nie chcę zmieniać na inną, bo i pędzelek ok, i się nie marszczy, więc nie mam po co przepłacać na innych hybrydach. Lubię czasami poczytać, jak się sprawdzają inne lakiery. :)
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorki fajne. A może czasem warto spróbować innej firmy? Z doświadczenia wiem, że przy grubszej warstwie każda hybryda może się pomarszczyć.

      Usuń